Pieniądze, to temat trudny, niekiedy krępujący i wywołujący spore
emocje. Nie bez przyczyny Marylka śpiewała „bo to co nas podnieca, to się
nazywa kasa...”.
Oj podnieca, niektórych aż za bardzo.
Kolejna booki lista stwierdzeń, które nas atakują i nie raz
podnoszą ciśnienie – przynajmniej mi.
1. Ile zarabiasz?
Każdemu z nas pewnie było dane usłyszeć to
pytanie, jak nie z ust osób z najbliższego nam kręgu, tak od znajomych czy
kolegów z pracy. Wprawiło nas to w zakłopotanie, innych rozbawiło ale
statystycznie nikt na nie, nie odpowiedział.
Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi.
W
Polsce jest to widoczny temat tabu, a samo pytanie uważane jest za faux pas. Z
jednej strony chcemy być uczciwie wynagradzani, jednak płace na danych
stanowiskach są owiane tajemnicą, którą sami tworzymy. Nie ma w tym momencie
możliwości porównania pensji. Z drugiej jednak strony, co NAM, tak osobiście, da ta niezwykle istotna wiedza? Widziałam
już nie raz, jak wiadomość o wysokości wypłaty stwarza mur pomiędzy znajomymi czy
w rodzinie. Wyobraź sobie, że zarabiasz mało, przynajmniej tak Ci się wydaje, a
Twój najlepszy kolega zarabia dużo, dużo więcej? Jak się czujesz? Tak wiem,
zależy to wszystko od relacji jakie między Wami są, ale nie powiecie chyba, że
czujecie się Panami Świata?
2. Mógłbyś mi oddać pieniądze, które Ci pożyczyłem?
Tak ciężko jest nam to nieraz powiedzieć.
Zwłaszcza jeśli ktoś pożyczył „tylko” piątkę. Czujemy się niezręcznie choć to nie
my tak powinniśmy się czuć. Nie dość, że poratowaliśmy kogoś w potrzebie,
to jeszcze musimy się stresować, że urazimy go tym pytaniem lub wyjdziemy na
centusiów.
3. Ile daliście za wakacje? Ile?! Dużo kosztowała ta kurtka? O matko!
Wiadomo, że zależy kto i do kogo kieruje to
pytanie oraz w jakich okolicznościach. Niestety nikt nam do tej kurtki czy
wakacji nie dołoży. Dla kogoś wakacje kosztujące 3000 zł na osobę to kosmos, bo
co roku nad polskim morzem z całą rodziną wraz z wyżywieniem, za tą kasę
wypoczywa dwa tygodnie. Dla kogoś kwota 5 tysięcy za podróż jest do przyjęcia.
Nie łudźmy się, zawsze będą komentarze, typu „Ci to nigdzie jeszcze nie
byli...”, albo „skąd oni biorą tą kasę?”. No przecież nie kradną! Jedni po
prostu sporo zarabiają i stać ich bez problemu na genialne wakacje, inni
zbierają cały rok żeby wyjechać gdzieś na urlop. Ale tak naprawdę czy to Twój
interes? Kto, gdzie i za ile? Każdy wydaje na to, na czym najbardziej mu zależy.
Jak pisałam w poprzednim poście o oszczędzaniu (tu), każdy ma inne priorytety
zakupowe ;) Mamy rzeczy, za które jesteśmy w stanie dużo zapłacić, bo np.
zależy nam na dobrym wykonaniu lub nie wyobrażamy sobie wakacji bez zwiedzenia
nowych zakątków Świata. Na innych rzeczach oszczędzamy. Taka przykładowa
kurtka, jedni kupują droższą, na kilka sezonów, drudzy lubią kupić co roku nową
ale dużo tańszą. Tak samo jest z torebkami, butami i pozostałymi
przyjemnościami. To, w co Ty zainwestujesz, a na czym oszczędzasz to nadal jest
tylko i wyłącznie TWOJA SPRAWA!
4. Skąd oni na to wszystko mają?
Uwaga, odpowiem i uchylę przed Wami rąbka
tajemnicy! Założę się, że... chodzą do pracy na co najmniej 8 godzin
dziennie, nie raz pracują w domu lub w
weekendy, oszczędzają, myślą o swoich finansach, planują wydatki ;) Ot, cała
tajemnica...
5. Nie stać mnie na drugie dziecko.
Fakt dziecko to studnia bez dna, ale tak
naprawdę tyle w nią wrzucasz ile jesteś w stanie. Ze studni przecież czerpiesz (np.
wodę)? Tak, z tej studni czerpiesz miłość, cierpliwość, odpowiedzialność,
radość, siłę i wiele innych super mocy!
6. Bierzesz kredyt?
Zawsze byłam ogromną przeciwniczką
kredytów. Teraz delikatnie przekonuję się, że nieraz jest to zabieg konieczny,
czasem opłacalny, a nawet i korzystny. Ale nie o tym... To pytanie odbierasz, w
zależności od tonu rozmówcy i jego intencji, które wyczuwasz przyglądając się
postawie jego ciała ;) Przepraszam, zapomniałam, że żyjemy w dobie fejsa.
Pytanie prawie zawsze kierowane jest ciekawością, a na zakończenie osądem...
Czy powinieneś? Na te i inne tego typu pytania, odpowiedź jest zawsze ta sama.
Tylko Ty wiesz czy ten kredyt jest Ci potrzebny i czy jest to jedyna droga do
spełnienia marzeń, realizacji celów. Ile będziesz spłacał? To również tylko i
wyłącznie Twoja sprawa, to Ty będziesz do banku co miesiąc przelewał pewną
kwotę.
7. Nie mamy pieniędzy...
Powiem szczerze, zdarza mi się nie raz narzekać na braki pewnych funduszy, Wam też prawda? ;) Wiem, że jest to na pewno, irytujące dla rozmówcy.
Nie umartwiajmy się i przy okazji innych, zastanówmy się co można z tym zrobić?
Najlepiej byłoby zorganizować dodatkowy przychód, a jest wiele sposobów jak
wygospodarować gotówkę dodatkową – o tym mówi Michał na swoim blogu (tu).
Naprawdę polecam, bo sama korzystam!
8. Ale Kryśka, to z prezentem weselnym się nie
postarała.
Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy "na
głos" i bez skrępowania komentują zawartość kopert, które dostali z okazji
wstąpienia na tą, usłaną różami, nową drogę życia... Dla mnie nie do przyjęcia.
9. Wydajesz moje pieniądze!
Temat ciężki, ale warto go „przewałkować”
na początku związku. Niby pieniądze szczęścia nie dają, nie są najważniejsze, a
potrafią zniszczyć to co najcenniejsze...
10. Uważam, że zasługuję na podwyżkę.
O! I to powinniśmy ćwiczyć przed lustrem.
Szybko! Przyznawać się ilu z Was poszło do pokoju Wielkiego Brata (czyt. Szefa)
i powiedziało, że chce zarabiać więcej? W tej kwestii powinniśmy mówić jak z
nut. Przygotowani, uzbrojeni w swe atuty. Od tego zależy nasza przyszłość i
teraźniejszość. Chce Wam zdradzić kolejny sekret ;) Do pracy się chodzi po to,
żeby zarabiać, żeby nas było stać na fajne życie i Twój szef powinien jak
najszybciej też się o tym dowiedzieć.
Zamiast zadawać pytania innym i zaglądać komuś w portfele,
postaw je przed sobą. Zastanów się ILE TY ZARABIASZ? Czy UWAŻASZ, ŻE
ZASŁUGUJESZ NA PODWYŻKĘ, jeśli tak, to wynegocjuj ją. Pomyśl gdzie w tym roku wybierzesz się na
wakacje? Może spełnij w końcu swoje marzenie i zaszalej? Nie pytaj SKĄD ONI NA
TO WSZYSTKO MAJĄ, tylko bierz z nich przykład, żebyś też mógł sobie pozwolić na
więcej.
Nie trać energii na narzekanie, spożytkują ją na zarabianie.
Jaki macie stosunek do powyższych punktów? Jesteście otwarci
w temacie pieniężnym? Macie jakieś swoje zwroty, pytania, które działają na Was
jak Arabika? ;)