Nucenie melodii podczas usypiania naszych dzieci, wydaje się
czymś naturalnym, bowiem śpiew rodziców jest jak balsam dla noworodka,
niemowlaka oraz kilkulatka. Chciałam przybliżyć Wam ten proceder, który
popełniamy, nieraz nieświadomie, a który ogromnie wpływa na rozwój naszego
malucha. Jeśli nie śpiewasz dziecku, (bo np. jeszcze nie masz) tym bardziej
przeczytaj.
![]() |
fot. 96marykate.wordpress.com |
Śpiewając dziecku piosenki tworzymy z nimi więź,
powodujemy, że czują się bezpiecznie i uspokajamy je - oczywiste. Dziecku
potrzeba takich momentów z rodzicem jak najczęściej. Brzdąc uwielbia nasz głos
i nie musisz być Edytą Górniak żeby słuchacz był zachwycony. Zachwalać też nie będę kołysanek, jako jednego z rytuałów wieczornego
przygotowywania potomka do snu - wiadome.
Naukowcy wpływem muzyki na najmłodszych zajmują się
namiętnie... i dobrze, bo efekty ich pracy pozwalają lepiej wykorzystać
początkowy potencjał naszych maluchów. Udowodniono, że im większa ekspozycja
dziecka na muzykę, czy to instrumentalną czy wokalną, rośnie jego potencjał do
uczenia się.
Podczas słuchania piosenki śpiewanej przez rodzica, w mózgu
dziecka dochodzi do bardzo wyjątkowych połączeń, które tylko w tych okolicznościach się wytwarzają, tylko w pierwszych latach życia. Rozwój obu półkul mózgowych
jednocześnie, to duża inwestycja w przyszłość maleństwa. Podczas słuchania np.
kołysanki, muzyka przetwarzana jest przez lewą półkulę, natomiast mowa przez
prawą, zachodzi harmonijna współpraca pomiędzy nimi, obfitująca w specyficzną
sieć połączeń.
Rozwój mowy i języka jest ogromną korzyścią płynącą z utworów wykonywanych przez rodziców.
Piosenki posiadają określony, powtarzający się rytm, pojawiają się w nich nowe
dla dziecka słowa, które nieraz tworzą rymy. Bardzo szybko maluch zaczyna rozpoznawać
dźwięki, zwroty w sytuacjach codziennych. Zaczyna je rozumieć i wykorzystywać. Słowa
śpiewane, trwają dłużej, są podzielone na sylaby przez co łatwiej dziecku je przetworzyć
i następnie powtórzyć. Np. słynne „Wlazł ko-tek, na pło-tek...”
W piosenkach wykorzystywane są słowa, które w potocznej mowie
występują rzadko. Dzięki konkretnym utworom, syn/córka dowiaduje się, co
oznacza np. popielnik, z którego iskiereczka mruga albo królewna z saskiej
porcelany. Poszerzamy znacząco zasób słów dziecka i choć może jeszcze nie mówi,
zaskoczy Was później, niejednokrotnie błyskotliwym zwrotem czy słownictwem.
Niemowlakom, które przy śpiewaniu dodatkowo kołysamy w
rytm muzyki, dostarczamy dwóch bodźców jednocześnie, co powoduje rozwój
koordynacji słuchowo-ruchowej. Piosenka śpiewana przez rodzica powoduje
skupienie się dziecka na tej czynności, rozwój wyobraźni oraz pamięci.
Śpiew to bardzo skuteczny sposób na rozładowanie napięcia
(także u rodzica). Gdy dziecko jest niespokojne, rozdrażnione, a nawet
agresywne, spokojna melodia czy wspólny śpiew potrafi zdziałać cuda (o ile się
uda buntownika namówić).
Mam to szczęście, że chcąc, nie chcąc znam wiele piosenek dla
dzieci, jedne pamiętam jeszcze z moich czasów przedszkolnych, inne mimowolnie
zapisywały się na moim mózgowym dysku, gdy Babcia Kai jej śpiewała (zawodowo
pracuje z dzieciakami). Widzę ogromny wpływ muzyki na moją córkę. Śpiewam jej
codziennie, nie tylko wieczorem. Niekiedy wymyślam piosenki, zmieniam melodię –
robię to dla urozmaicenia, przełamaniu rutyny, a po chwili namysłu śmiem
twierdzić, że jest to jeszcze bardziej rozwijające dla mojego dziecka.
Dziś impulsem do stworzenia tego wpisu było właśnie
wieczorne śpiewanie, kiedy postanowiłam, że "odkopię" piosenkę, którą bardzo
dawno Mała nie słyszała (śpiewałam ją ostatni raz, jak miała ok. roku, teraz ma
1,5). Po pierwszych słowach zaczęła śpiewać ze mną, dopowiadać ostatnie słowa
wersów. Reakcja mojego męża idealnie podsumowuje nasze zdziwienie:
„Skąd ona zna słowa tej piosenki?”
Kaja ma 1,5 roku. Melodyjnie śpiewa „Wlazł kotek na
płotek”. Wygląda to mniej więcej tak ;)
„Wlazł kotek na plotek i muga,ładna to piosenka nieduda,nieduda, niekrótalecz razzzz...” itd.
Każde dziecko inaczej się rozwija, ale jedno jest pewne! MASZ TĘ MOC...