2016/01/04

#OddajSerce

fot: France ADOT

Całą dobę w szpitalach, w których prowadzi się transplantacje serca, w stanie gotowości jest sala, sprzęt oraz personel. Uzależnieni są tylko od aktualnej sytuacji. Często stan, to brak dawców. 



Wg prawa, dawca to osoba, która za życia nie wyraziła sprzeciwu w formie wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów.

Oświadczenie woli jest tylko drukiem informacyjnym, którego podpisanie powinno być impulsem do rozmowy z najbliższymi na temat naszych decyzji.


Serducho dające życie:


W ciągu roku, WYKONUJE SIĘ (tylko!) 60-80 PRZESZCZEPÓW SERCA!
Czekających jest co najmniej 3 razy tyle.



TYLKO GRUPA KRWI MUSI SIĘ ZGADZAĆ.
Nie ma czasu na badanie zgodności tkankowej.



SERCE OD DAWCY MOŻNA PRZESZCZEPIĆ DO 4 GODZIN!
Nerka może czekać kilkanaście godzin na przeszczep, serce tylko 4.


NA SERCE CZEKAJĄ TEŻ KILKULETNIE DZIECI I NASTOLATKI.



REHABILITACJA PO PRZESZCZEPIE TRWA OK MIESIĄCA!



CZY PACJENCI WRACAJĄ DO PEŁNI SIŁ?
„Mam koleżankę po przeszczepie serca, która jeździ z mężem na lodowiec na narty. Wcześniej natomiast była umierająca. Mam też pacjenta w wieku powyżej sześćdziesięciu lat, który po przeszczepie zdobył w Finlandii mistrzostwo w narciarstwie, wyśmienicie jeździ na nartach i ja sam nie mogę go dogonić, chociaż uważam, że dobrze jeżdżę.” dr n. med. Karol Wierzbicki (fragment wywiadu dla portalu Zdrowie w Krakowie 


Fot. France ADOT




Nie odsuwaj tego typu akcji, przemyśl... Nie bądź w tym wypadku egoistą. Oddawaj krew, zapisz się do banku dawców szpiku, rozważ oddanie narządów po swojej śmierci. 

Postaw się na miejscu rodzica, który nerwowo codziennie oczekuje dawcy serca dla swojego dziecka, bez którego rozstanie staje się coraz bliższe. Postaw się na miejscu 22-letniego chłopaka , który zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji - pewnie nie od razu. Nie bagatelizujmy tak ważnych rzeczy! Życie jest krótkie i bez zbędnego patosu, po prostu pamiętajmy o tym.


Na zakończenie słowa córki kobiety, która stała się dawcą – one najlepiej podsumują ofiarowanie komuś szansy na życie oczami rodziny...



Dwa lata temu moja mama - zgodnie z resztą z jej wcześniejszym życzeniem - została dawcą narządów. Nie ma większej pociechy, w momencie rozpaczy po odejściu najbliższych niż świadomość, że ich cząstka pozwoliła ocalić inne życie..."



16 komentarzy:

  1. Mocny tekst. Moja rodzina wie, że gdyby coś mi się stało, mają "oddać" każdą część mnie, która będzie się do tego nadawała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zdjęcia bardzo trafiają z przekazem. wystarczy na nie spojrzeć i od razu myśli biegną we właściwym kierunku, podobnie jak nasze serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu studiów jestem honorowym dawcą krwi, rok temu zarejestrowałam się w Fundacji DKMS, ale nie interesowałam się jeszcze dawstwem narządów. Zresztą niespieszno mi do tego, mam dwójkę małych dzieci, więc zawsze powtarzam sobie, że "jeszcze mam na to czas"... choć zdaję sobie sprawę, że może być różnie.

    Czy rzeczywiście jest tak, że nie trzeba wypełniać żadnych papierów, tylko nie wyrazić sprzeciwu w formie wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów? Czyli każda ofiara wypadku z automatu staje się dawcą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia myślałam podobnie... Jakbym czytała o sobie - od czasów studiów oddaje krew, ponad rok temu zarejestrowałam się jako potencjalny dawca szpiku... Dziś nadszedł czas na zrozumienie przekazu tego ważnego gestu. Sprawa ogromnie kontrowersyjna lecz warto poczytać, zrozumieć i chociaż przemyśleć tą kwestię.
      Z tego co mi wiadomo, wg prawa tak właśnie jest - dopóki nie wyrazimy swojego sprzeciwu, po śmierci jesteśmy potencjalnymi dawcami. Wiem też, że lekarze szanują wolę rodziny w tej kwestii - zazwyczaj.

      Usuń
  4. Zgadzam się z komentarzem Natalii, że tekst jest mocny, ale też potrzebny. Co nam po naszym ciele, narządach skoro i tak już umarliśmy. Gdyby ktoś wcześniej pomyślał o oddaniu krwi, albo narządów, to może udało by się przeżyć. Nie skreślajmy nikogo z tej listy niepotrzebnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Potrzebny post, uświadamianie ludzi jest ważne. Ja niestety mogę oddać tylko włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciepły artykuł, który daje do myślenia i sprawia, że chce się pomagać..

    OdpowiedzUsuń
  7. wiem, że to bardzo trudne. rozmawiałam o tym z mężem, powiedział, że odda moje narządy. czyli postanowione ;)
    kiedy po wypadku wywalczyłam swoje życie byłam nafaszerowana lekami i majaczyłam to rozdawałam swoje narządy właśnie przekonana, że zaraz umre...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś byłam za, ale zmieniłam zdanie jak poczytałam o tym czym jest śmierć mózgowa... To jest strasznie trudna sprawa i nie tak czarno biała jak jest powszechnie przedstawiana :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Kasiu-wzruszyłam się. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem dawcą szpiku, do czego też bardzo zachęcam, gdyż nie jest to aż tak inwazyjny zabieg, jak wielu osobom się wydaje. A po śmierci chcę być dawcą organów. Szczerze mówiąc, nie rozumiem osób, które są przeciwne. Zmarłej osobie narządy się już nie przydadzą, a komuś mogą uratować życie. Osobiście znam dwie osoby po przeszczepie serca i jest to dla mnie niesamowite, że mogą żyć dzięki zupełnie obcej osobie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzruszajacy, bardzo ważny post! Kiedyś poruszyłam ten temat z moim mężem! w razie czego oddałabym moje narzady. Artykuł daje wiele do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Paweł Marczykowski18 lutego 2016 08:53

    Fajny tekst. Sam jestem dawcą szpiku zarejestrowanym w DKMS, kiedyś prawie oddawałem szpik, ale znaleźli innego dawce (było woow, bo ponoć to takie trudne, a tu ktoś ma aż 2 dawców)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobre serducho :D Na szczęście czuwali nad Tobą inni, którzy wiedzieli, że nie jest aż tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej, zostaw tu cząstkę siebie :)